Użytkownik
Zgadzam się, gryzie mnie to od jakiegoś czasu. Równie dobrze mogliby wyrzucić Finna i Jake'a lub zastąpić je kompletnie nowymi postaciami i nie byłoby różnicy. Smutno.
Offline
Użytkownik
Spoiler:
Jestem już po odcinku i muszę powiedzieć że nie sądziłem iż LSP doczeka się lepszego odcinka niż Betty. Tak. Bad Timing podobał mi się bardziej. Cały wątek wykonany z pomysłem, rozpoczęty i doprowadzony do końca z rozmysłem. To dość ważne, bo nie czułem jakbym ścigał się z czasem jak to było w przypadku Betty. Akcja rozkręcała się powoli by eskalować pod koniec. W moim mniemaniu LSP była strasznie nudną postacią, teraz ją troszkę ubarwili. Super. Masa śmiesznych sytuacji. coś pięknego. A. No tak. Jeszcze kwestia Finna i Jake'a. Nie odczułem ich braku w tym epizodzie, w "Betty" już tak, ale nie tutaj. Wydaję mi się że gdyby się pojawili, cały klimat odcinka byłby zrujnowany.
Offline
Spoiler:
Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego cały odcinek został przycięty do rozmiarów tego cholernego kółka na środku ekranu? Oszczędzają na animacji czy co? Nie można się przez to skupić na fabule odcinka.
Poza tym czy oni wszyscy jakiegoś autyzmu dostali w tym serialu?
Jake mówi Różowej Labadziarze o tym że Ice King za pomocą magii sprowadził swoją dupę z 1000 letniej przeszłości do Ooo. Pierwszym czego bym się wtedy spodziewał po Peebles byłoby wydarcie mordy na całe CK: "He did what?!" Coś w tym stylu...
Zamiast tego mieliśmy: #Yolo Zamknij morde, Jake. Mój wynalazek jest ważniejszy. #Swag
Offline
Ursususie, nie umiem tego wytłumaczyć, ale to kółko mogło pokazywać teraźniejszy stan wydarzeń. Zauważ, że po tym, jak LSP wsadziła kolegę do kuli, ten pojawił się w tej "ramce" razem z tymi małymi stworzonkami (chociaż mogło mi się wydawać, albo nie mialo to znaczenia) Ale fakt, irytowało mocno.
Offline
Użytkownik
Spoiler:
Naturalnie zabieg ograniczenia pola widzenia (irytujący) miał zapewne swoje zastosowanie i nie był przypadkowy. Odniosłem wrażenie że widz (czyli my) został umiejscowiony w tej rzeczywistości w której wylądowała niebieska grudka. Co za tym idzie, tak jakbyśmy oglądali wydarzenia przez tę czasową kulę.
Offline
Użytkownik
Offline
Spoiler:
Odcinek na poziomie. Finn i Jake nie grali pierwszych skrzypiec, ale przynajmniej nie zawadzali-pokazywali się tak długo, na ile byli przydatni. Akcja jest spójna, przemyślana, wszystko ma uzasadnienie. W porównaniu z chaotyczną Betty, gdzie zanim zorientujesz się co właśnie się stało, kończy się odcinek, Bad Timig wypada o wiele lepiej.
Hipoteza Daronizera dotycząca tej "bańki" przez którą widzimy wydarzenia brzmi sensownie. (Co nie zmienia tego, że te małe słodkie stworki dookoła trochę mnie rozpraszały).
Offline